BAZY,
BIWAKI, SZCZYTY
W Kaukazie nie istnieją
obostrzenia względem inwencji turystów i alpinistów co do wyboru miejsca
biwakowania. Warto jednak zwrócić uwagę, ze: po pierwsze w
niższych partiach dolin, tam gdzie funkcjonują alpinłagry lub turbazy
raczej wypada skorzystać z ich oferty kwaterunkowej (rozbicie namiotu
kosztuje niewiele; nikt się do nas nie przyczepi za obozowanie na widoku).
Po drugie trzeba pamiętać, ze niektóre doliny (zwłaszcza
prowadzące ku niższym przełęczom na granicy z Gruzją)
cieszą się złą sławą ze względu na grasujace
tam czasami bandy uzbrojonych rabusiów. Aktualne informacje na temat sytuacji w
rejonie można zasięgnąć u pograniczników przy okazji
załatwiania popruska. Wyszczególnienie niebezpiecznych terenów znajduje
się także na stronie http://elbrus.org .
Miejsca gdzie
obozowaliśmy:
· Baza Dżantugan (2300 m npm) - aktualnie nieczynna, ale namioty
można rozbić bez problemu (i żadnej opłaty) na lewym brzegu
rzeki Adył-Su (łaczka wśród drzew; źródełko).
Działa tutaj zaimprowizowana budka z ciepłymi przekąskami
(kultowe kaukaskie chiczyny /naleśniki z baraniną, ziemniakami,
serem/) piwem i pamiątkami. Dobre miejsce do wypadów na Lodowiec
Kaszkatasz, szczyty Czegetkara, Ułłukara i in. /wspinaczka/.
Do bazy dochodzimy (lub dojeżdżamy) odbijając - z głównej
drogi przebiegającej przez miejscowość Elbrus – w Dolinę
Adył-Su (zjazd koło knajpy „Saklja”). Warto namówić
kierowcę aby dowiózł nas chociaż do końca drogi asfaltowej.
Z tego miejsca – przy budkach z chiczynami, nieopodal mostu na Adył-Su -
bitą drogą jest już tylko ok. godzina marszu do bazy.
· Przełęcz WCSPS (3300 m npm) – popularne miejsce
biwakowe, sporo miejsca o ile nie ma zbytniego tłoku, murki kamienne,
obfite źródło kilkadziesiąt metrów poniżej. Dostępne
są stąd min. łatwe, dobre do aklimatyzacyjnego „rozruchu”,
szczyty: Kurmaczi (4045 m npm), Armaczi (3937 m npm) /trekking, skała/.
Podejście na przełęcz bezpośrednio z bazy Dżantugan
daje w kość nawet najtwardszym J (nachylenie, czas: 2 – 3,5h) (prawie umarłem... to idzie bez
żadnych zakosów!! Z.)
· Zełena Gostnica (2800 m npm) – z bazy Dżantugan dalej w górę
Doliny Adył-Su (2-2,5h). Duża łąka ograniczona od zachodu
wysokim wałem moreny bocznej Lodowca Baszkara. Za moreną znajduje
się jeziorko, do którego efektownie się krusząc wchodzi
język tegoż lodowca. Fakt ten sprawia, że pokusie
głębszej wody ulegają jedynie morsy, skrajni fanatycy
czystości i kąpieli lub tez inni desperaci. (jak np. my – Z.)
- Skromne, ale wystarczające
źródełko na skraju obozowiska. Doskonałe miejsce do wypadów min.
na Via-Tau /w zależności od wariantu trasy: trekking – skała,
lód; wspinaczka – skała/, Gumaczi /przez Przeł. Gumaczi
Łużną: trekking, lód/, Czeget–Tau-Czat /wspinaczka,
skała lód/, plateau Dżantugana; Dżantugan /trekking, lód;
w szczytowej partii
konieczność asekuracji(!)/.
· Dolina Iryk: główne rozgałęzienie – z
miejscowości Elbrus w kierunku zachodnim wejście w dolinę w
miejscu efektownego przełomu rzeki Iryk. Po drodze paskudne blokowisko, a
potem uroczy stary przysiółek. Dojście (2-2,5h) poza pierwszym
progiem doliny przyjemne i bez stromych podejść. Obozowisko na
granicy lasu. Możliwość rozpalenia ogniska, zakupienia sera,
mleka i ajranu (kaukaskiego kefiru) u pasterzy. Obfite źródło plus
wodospad! Dobre miejsce do wyjść w kierunku Lodowca Iryk,
Przełęczy Tereskoł, Tereskolak /trekking, skała, lód/
lub w kierunku Przełęczy i Lodowca Iryk- Czat i szczytów Czatkara (3898 m npm) /trekking,
skała/, Iryk (4045 m npm) /wspinaczka, skała/, a
także – po pokonaniu progu Przeł. Iryk-Czat – Elbrusa: podejście
od strony wschodniej tylko dla ambitnych ale i doświadczonych
„lodołazów” (!) /konieczna asekuracja/.
· Przełęcz Iryk-Czat (3686 m npm) – zamkniecie prawego odgałęzienia Doliny
Iryk. Przygotowane murki z kamieni, woda kilkanaście metrów poniżej w
stronę doliny, opcjonalnie można topić śnieg. Cztkara w
zasięgu ręki, przecudny widok na główną grań Kaukazu,
a w druga stronę na Elbrus.
· „Beczki” (3870 m npm) – powyzej ostatniej stacji
kolejki na Elbrus, nieopodal sławnych „Beczek” na grzbiecie prawej moreny
bocznej dużo przygotowanych miejsc dla namiotów. Z lewej strony moreny
obfity, niezamarzający cała dobę strumyczek lodowcowy. Za ok. 7
USD można tez spędzić noc w zamienionych na baraki beczkach po
paliwie rakietowym.
· Prijut 11-tu (4200 m npm) – powyżej ruin
spalonego schroniska. Na grzbietach obu moren bocznych wiele dogodnych miejsc
pod namioty. Warto dobrze poszukać dostatecznie osłoniętego od
wiatru i w miarę odizolowanego od średnio przyjemnego zapaszku stuprocentowo naturalnej toalety, która
zdaje się nie mieć tu granic. Można także rozbic się w
ruinach, choć zwykle jest tu tłoczno, a samo miejsce
spełniając pierwszy ze wspomnianych warunków odstaje wyraźnie
pod względem zapachu i możliwości kontemplacji piękna gór.
Ostatecznie pozostaje obozowanie na śniegu – jeśli nie mamy
sprzętu do przygotowania solidnej platformy czy zbudowania murka
można pożyczyć u zarządcy odbudowującego się
Prijuta lub tez szefa drewnianego schronu. W schronie tym n.b. także
można się ulokować za dolary ma się rozumieć (5$).
Strumyczek lodowcowy nie zamarza cała dobę choć w nocy niewiele
mu brakuje. Podejście z „Beczek”
do Prijuta (1,5h). Można również spróbować bardziej
ekstremalnego biwaku na Skałach Pastuchowa (4800 m npm) – częsty
punkt aklimatyzacyjny podchodzących turystyczna trasą na Elbrus.
Murki z kamieni zdecydowanie mniej solidne. Silny wiatr, konieczność
topienia śniegu, wpływ wysokości(!).
· Sedlowina Elbrusa (5471 m npm) – przełęcz
między wierzchołkami. Nieprzydatne ruiny starego schronu. Warto
mieć sprzęt do solidnego okopania namiotów – przy gorszej pogodzie
udeptanie platformy może być niemożliwe. Naturalnie
konieczność topienia śniegu. Znaczny wpływ wysokości.
W nocy przy dobrej pogodzie i bez wiatru temperatura spada poniżej –20 stopni.
(GPS pokazywał 5350m n.p.m. Spaliśmy jakieś 30m poniżej
chatki – Z.)
· Alpinłagier Adył-Su - u wylotu Doliny Adył-Su, wejście
w bezpośrednim sąsiedztwie knajpy „Saklja”. Klasyczny radziecki
alpinłagier nie dla alpinistów J . Przypomina raczej
gierkowskie ośrodki wypoczynkowe na Mazurach – sosnowy lasek, kolorowe
domki z dykty, świetlica, pomalowane krawężniki. Można
jednak bezpiecznie rozbić namioty ( opłata:1 USD/os; pytać o buchaltiera lub komendanta alpinlagiera). Do dyspozycji woda w plenerowej umywalni
i zadaszenie gdzie można posiedzieć i przygotować sobie coś
do zjedzenia. Za dodatkowa opłatą (1USD) ciepły prysznic.
Możliwość pozostawienia depozytu w czasie wyjścia w góry w
zamykanym schowku (opłata w rublach śmiesznie niska). Biwak w tej
bazie był jedynym w ciągu naszego pobytu w tej części
Kaukazu, za który musieliśmy zapłacić.
(A)